.

.

czwartek, 27 sierpnia 2020

Garmin Instinct - opinia, test, ocena

Długo zastanawiałem się nad kupnem zegarka z GPS. Wielu moich znajomych używa różnych modeli, różnych firm.  Najjaśniejsza Gwiazda podpowiedziała mi: bierz Garmina - dobry i sprawdzony(dziękuję). Nauczony doświadczeniem działania urządzeń nawigacyjnych Garmin i ich niezawodności pomyślałem RACJA. Wybór padł na Garmin Instinct. 


Dlaczego? Z następujących względów:

- jeden z tańszych modeli Garmin,

- wytrzymałość, 

- wszystkie funkcje, które są mi potrzebne,

- bardzo czytelny wyświetlacz.


Po zakupie smartwatch przyjechał do domu. Pierwsze wrażenie - lekki, nawet ładny i bardzo widoczna tarcza. 

No i zaczęło się. Pierwsza sprawa - instalacja aplikacji na telefonie, konfiguracja i już. Powiadomienia z telefonu ustawiane szybko i bezboleśnie. Krótka zmiana szablonów odpowiedzi i już jest po mojemu. W tej opcji nie możecie odpisywać na wiadomości, ale używać gotowych odpowiedzi, które możecie sami przygotować. Mnie to wystarcza. 

Z zegarkiem, bo tak go sobie nazwałem ze względu na to, że taka jest jego główna funkcja, oczywiście na początku jak z jajkiem: do wody nie, bo za nowy, pod prysznic oj może się zaleje. No, ale po jakimś czasie wydatek przestaje boleć i się zaczęło…  

Co zegarek ze mną robił:

- pływanie w słodkiej i słonej wodzie,

- bieganie,

- jazda na rowerze,

- chodzenie,

- treningi siłowe,

- treningi kardio,

- góry + wspinaczka,

- strzelanie,

- praca w warunkach wręcz ekstremalnych (przypomnę, że używam go również podczas akcji ratowniczo-gaśniczych),

- śledzenie,

- sup,

- nawigacja.


Zakres temperaturowy powyżej 43 stopni - zdarzyło się przy ogromnej wilgotności powietrza.


Moje wrażanie - działa!  

Bardzo czytelny i przejrzysty. Wzrok mam jeszcze dobry, ale jeżeli jesteście skupieni na robocie to nie ma czasu na skupianie się na odczytaniu godziny - mamy ją wyraźnie widzieć i w tym przypadku tak jest. Tarcza w całości do ustawienia pod siebie. Na pierwszy plan możemy ustawić najpotrzebniejsze nam wskaźniki.  Ja mam puls, wschody i zachody słońca oraz datę w kółeczku, bo to mi jest potrzebne. 

Dodatkowe funkcje, które mogą być przydatne:

- różne aktywności sportowe,

- możliwość nawigowania do wcześniej ustawionego punktu na mapie (wbudowanej mapy nie posiada),

- powrót po śladzie, śledzenie (zapisuje przebytą trasę, może ona też być podawana online),

- krokomierz,

- ilość pokonanych pięter,

- kalorie,

- monitor snu,

- monitor stresu,

- pogoda (wymagane połączenie z telefonem),

- czasy światowe, 

- fazy księżyca, 

- termometr,

- wodoszczelność do 100m,

- rytm serca,

- kompas,

- funkcje zegarkowe,

- szybka możliwość ustalenia i zapisania pozycji.

I jeszcze kilka innych…. 


Możnaby tak jeszcze wymieniać i wymieniać. Dla mnie sprzęt ten ma bardzo dużą wartość użytkową. Plusem jest mała waga, wygoda użytkowania, dobre podświetlenie w nocy - w pełni regulowane i z możliwością włączania poprzez ruch ręki bądź na przycisk. Co jeszcze ważne albo nawet bardzo ważne - bateria. Możecie wierzyć albo nie, ale potrafi trzymać nawet do dwóch tygodni przy małym używaniu GPS. Ja ładuję go w zależności od tego jak używam. Zdarza się, że GPS pracuje ponad połowę dnia i wtedy może tygodnia nie przeżyć, ale to i tak bardzo dobry wynik. Nie mam tego stresu, że będę potrzebował zegarka, a on mi się wyłączy. A nawet jeżeli wymęczę go już do końca to aktywność, która była aktualnie uruchomiona zostaje zapisana.  


Moja opinia i wrażenia.

Zegarek wygląda jak tani chiński złomek, co ma swoje plusy. Znacznie odbiega od nowych trendów zegarkowych z pięknymi kolorowymi dotykowymi ekranami (ten oczywiście nie jest dotykowy). Taki wygląd można albo polubić, albo po prostu nie chcieć nawet na niego patrzeć.

Przyciski działają bardzo dobrze. Sygnalizacja i wibracje również tak jak powinno być. Zegarek często się przypomina i mówi do nas, że mamy się ruszyć, bo za długo siedzimy.  Działa całkiem dobrze. Sprawdzony w różnych warunkach klimatycznych, tyrany w słonej wodzie (ale staram się zawsze opłukać go po takiej kąpieli) - nie zdarzyło się, aby mnie zawiódł. GPS według mnie bardzo dokładny, w aplikacji idealnie odwzorowuje (czyt. rysuje) trasę. Termometr działa fajnie, ale jak jest poza ręką, ponieważ dogrzewamy go ciałem. Za to w wodzie jest ok - pokazuje całkiem zgodnie. Tętno łapie bardzo szybko, ale działa czasami z lekkim opóźnieniem (nadgarstkowy pomiar). Jeżeli chodzi o aktywności np. na siłowni, sam wykrywa co robimy, liczy powtórzenia. Jeżeli chce nam się bawić to może nam wyliczać przerwy między seriami itp…   



Coś z minusów, które widzę ja:

- zdarza się (rzadko, ale jednak), że potrzebuje chwili na złapanie sygnału GPS,

- jeżeli mamy włączone ostrzeżenia meteo często pokazuje ostrzeżenie przed burzą,

- wysokościomierz - bywa z nim różnie i czasami potrzebuje czasu na dokładne wskazania, które jednak, nawet po kalibracji, mogą mocno odbiegać od realu,

- w zakamarkach zegarka gromadzi się osad, który ciężko tak do końca wyczyścić. 


Podsumowując - za tę kasę dla mnie narzędzie optymalne. Idealny stosunek jakości do ceny. Bardzo wytrzymały, bardzo widoczny przy dużym słońcu, szybko się ładuje - spełnia wszelkie moje potrzeby. Został sprawdzony w różnych strefach klimatycznych i nie było z nim problemów.

Na dzień dzisiejszy dostępna jest już nowsza wersja Instinct Solar z ładowaniem słonecznym. Kosztuje ona ok. 2 tyś zł. Poza tym zmieniono w niej sensory i dodano pulsoxymetr. Dla bardziej militarnych aspiracji Instinct Solar tactical….  Różnic nie ma wiele, ale są...


Sama aplikacja Garmin Connect - intuicyjna, ale trzeba poświęcić chwilę na konfigurację, podanie wagi, wzrostu, itp., poustawianie powiadomień, wyzwań, aktywności i innych bajerów.


Jeżeli macie pytania zapraszam. Chętnie odpowiem. 



















1 komentarz:

  1. Z kupnem zegarka jest trudniej niż z kupnem auta, przynajmniej tak było w moim przypadku.
    O Garminie pomyślałam ponad 2 lata temu, ale coś nie pykło i chęć zakupu utknęła w martwym punkcie. Po drodze dorobiłam się 4 innych zegarków, niestety 2 te tzw. sportowe nie spełniły moich oczekiwań i kurzą się gdzieś w kącie. U kobiet poza funkcjami ważna jest też estetyka. Niestety przeglądając ofertę smartwatchy odniosłam wrażenie, że w większości są one dedykowane mężczyznom. Trudno było mi pogodzić zakładany budżet z estetyką, kolorystką wykonania. W końcu idąc na mały kompromis jakieś 2 tygodnie temu stałam się posiadaczką Garmina Vivoactive 4S. Pierwsze wrażenia są zaskakująco dobre, choć to powinno być mało zaskakujące, bo przez 2 ostatnie miesiące robiłam research rynku. Trzeba się było wcześniej zrobić wpis, to bym tyle czasu nie zmarnowała  W pierwszym odczuciu wart tych pieniędzy, jakość wykonania spełnia moje oczekiwania. Dość intuicyjne ogarnięcie aplikacji, konfiguracji i ustawień w telefonie (kobieta sama daje radę). Od razu przetestowany, czy go przypadkiem nie zaleje. Jak ma coś paść, to niech się psuje od początku. Póki co wszystko działa. Jako, że użytkuje go w miarę krótko trudno o bardziej szczegółową ocenę, tym bardziej, że jeszcze trochę go odkrywam (nie cierpię czytać instrukcji). W tej chwili pozwala mi osiągać moje ustawione cele (ilość kroków, nawodnienie, piętra, spalone kalorie), przypomina o ruchu, jak się zasiedzimy. Pozwala sterować muzyką w smartfonie, a to mi bardzo ułatwia życie (aplikacja Spotify). Jaram się też monitorowaniem snu i pomiarem poziomu stresu. Za chwilę dotrę pewnie do pozostałych funkcji i jeszcze bardziej będę się cieszyć tym zakupem. Póki co Garminowi mówię tak 

    OdpowiedzUsuń

A tu napisz co Ci chodzi po głowie - będzie mi miło.