.

.

piątek, 10 lutego 2023

Konica Minolta A200 - powrót do przeszłości

Wiele lat temu swoją przygodę z fotografią w wydaniu cyfrowym zacząłem od tego właśnie aparatu. Był to swojego rodzaju kompromis między lustrzanką a kompaktem w przystępnej cenie. 

Jak na swoje czasy aparat bardzo zawansowany i troszkę ponad czasowy - hybryda.  Ze mną był w Azji i Ameryce Północnej, fotografie z takiego aparatu to zdjęcia z Indii i Nepalu na tym blogu.  W tygodniu udało mi się cofnąć czas i powrócić do przeszłości. Prezentowany tutaj sprzęt jest w stanie kolekcjonerskim i w pełni sprawny.  






Matryca nie powala wielkością bo to tylko 8m pixeli, ale robiłem dość duże powiększenia i do tej pory ozdabiają ściany. Obiektyw bardzo jasny bo zaczynamy od przysłony 2.8 pozwala na robienie dobrych zdjęć z efektem bokeh. Jest stosunkowo niewielkich rozmiarów i ma odchylany wyświetlacz, bardzo uniwersalny aparat. Na dzień dzisiejszy można znaleźć na portalach aukcyjnych w przedziale 100-400 zł. Uważam, że jak ktoś chce zacząć przygodę z fotografią i nie wie czy złapie bakcyla jest to bardzo dobry wybór.  Ja niestety swój sprzedałem i zainwestowałem pieniążki w pierwszą lustrzankę. Miło po latach wziąć w rękę coś co dało mi dużo frajdy i rozwinęło moje zacięcie do fotografii. Na końcu małe porównanie do wielkości lustrzanki z podpiętą sigmą 18-35










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

A tu napisz co Ci chodzi po głowie - będzie mi miło.