Do Olive Wood House trafiłem po raz pierwszy w 2016 roku, od tamtej pory odwiedzam to miejsce jak tylko mam okazję. Dla mnie dość ciekawe miejsce, zwłaszcza że miałem okazję poznać właścicieli. Michail – człowiek, który przekształcił pasję do drewna w sposób na życie, niestety już nie chodzi po tym świecie, ale jego żona tak i kontynuuje dzieło swojego męża. Cuda, które wykonywał z drewna oliwnego zapewniły jego rodzinie całkiem dobre życie.Sam warsztat można powiedzieć, że normalna stolarnia, która kryje w sobie wiele ciekawostek. Najlepsze jest to, że każdy z Was może tam zajrzeć i spróbować swoich sił przy obróbce drewna pod okiem mistrza, który obecnie tam pracuje. Dla mnie w sumie nic nowego, bo mój dziadek pracował przy drewnie i stolarnia była w domu, ale jakoś tak z sentymentem się do tego wraca.
Do dyspozycji mamy również pięknie urządzony sklep, gdzie owe rzeczy są sprzedawane. Co roku miejsce to odwiedzane jest przez ludzi z całego świata. Co ciągnie turystów do takiego miejsca – myślę, że to co mnie atmosfera kreowana przez Właścicielkę. Godzinami możecie siedzieć podziwiać wyroby a także wypić dobrą kawę i zjeść ciastko przygotowane przez nią samą. Atmosfera i turyści z całego świata czynią to miejsce wyjątkowym.
Wieloletni kurz na maszynach czy nieskończone projekty powodują, że człowiek zaczyna zastanawiać się, kiedy to było robione jak długo to leży i co to miało być. Ciekawe, że proces produkcji kończy się w oleju z oliwek i efekt, który się uzyskuje czasami powala. Oliwa mocno podkreśla strukturę drewna i jest naturalnym zabezpieczeniem.Na pewno sklep jest ładny i ma setki produktów, ale czy jest tanio – niestety nie. Rękodzieło kosztuje i to nie mało rzeczy, które mi się podobają przekraczają moje możliwości finansowe, ale nie ma to znaczenia. Cieszę się, że miałem okazje poznać tak fajnych i serdecznych ludzi i to jest najważniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A tu napisz co Ci chodzi po głowie - będzie mi miło.